środa, 12 listopada 2014

O tym, jak nam prawie zerwało dach i australijskiej zapiekance z zielonych pomidorów

Ahoj! Ostatnio trochę umilkłyśmy, bo wiało i padało, woda wdzierała się przez okna, a my rozważałyśmy nadmuchanie materaca plażowego i otwarcie szkółki pływackiej... Na szczęście sytuacja już się mniej więcej unormowała. Żarty żartami, ale momentami naprawdę było dość groźnie: zagrożenie oceniono na 5 w sześciostopniowej skali, sugerowano pod żadnym pozorem nie wychodzić z domów, zamknięto szkoły, uczelnie i sklepy, wszystko przy ciągłym akompaniamencie syren wozów strażaków, którzy mieli pełne ręce roboty przez kilkadziesiąt ładnych godzin. Przez Katanię przetoczyła się prawdziwa trąba powietrzna, matka natura kolejny raz pokazała swoją niszczycielską siłę (zdjęcia)! Jednak jak tylko znowu wyszło słońce, Sycylijczycy (nawet ci najmłodsi) zakasali rękawy do pracy i po kilku dniach został przywrócony jako taki ład. Nadal trwa liczenie strat, niestety nie obyło sie bez ofiar w ludziach, w tym w dzieciach... Przyznam, że nie takich wrażeń spodziewałyśmy się na pistacjowej wyspie, ale życie pisze różne scenariusze. Może te klika dni przymusowego aresztu domowego miało dać nam trochę do myślenia między kolejnymi kubkami gorącej herbaty?

Wiatr nie oszczędził napisu na Madonninie

Mesyna ucierpiała mniej niż inne części wyspy,
 ale jeszcze przez kilka dni dało się zauważyć skutki nawałnicy
(więcej zdjęć znajdziecie tutaj)


 Na szczęście miałyśmy do tych rozważan towarzysza - w ramach couchsurfingu gościłyśmy na Salita Rando przesympatycznego przybysza z Krainy Kangurów, Deona :-) Podróżując, szuka swoich włoskich korzeni, poznaje swoją sycylijską rodzinę, rozmawia z napotkanymi w drodze ludźmi i pisze książkę. Wcześniej pracował w Australii jako dziennikarz muzyczny i robił wywiady z Pearl Jam, Kings of Leon czy Die Antwoort. 


Pyszna zapiekanka wegetariańska z zielonych pomidorów
 przygotowana przez naszego gościa

Tak zareklamowałyśmy Polskę, że Deon zamierza zmienić swoje pierwotne plany i w swojej podróży po Europie zahaczyć jeszcze o Kraków. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, spotkamy się wszyscy na początku grudnia w Modice, by celebrować Święto Czekolady :) Na dziś to tyle, niebawem pojawi się przepis na mizerię według Karoliny i relacja z wycieczki do Palermo :-) Pozdrawiamy!

1 komentarz: